4 lip 2012

Prolog



"Ponoć świat jest teatrem, kruchym jak lodu tafle, życie kameralnym spektaklem, miłość jak hochsztapler"

Oboje zagubili się w swoich rolach..
Pogubili się w swoich czynach...
Brnąc dalej zaparcie..
Nie zważając na odchodzących widzów..
Oboje grają niestrudzeni
Oszukując innych
Oszukując siebie
Świat im teatrem
Oni aktorami
A ludzie ich otaczający
-tandetną podróbą widza
Komedia dramat-nic im nie straszne
A swoje role nadal grają uparcie
I choćby coś się zmieniło
Choćby scena czy scenariusz
Oni nadal będą grać
Oszukując innych
Oszukując siebie
By wygrać z życiem

"Zawsze wszystko się udaje
Każdy świetnym jest aktorem
Tylko nikt nie wie, że od dawna
Wszystko z góry ustalone..."

Oszukała mnie.
Grała.
Kłamała.
I odeszła.
Porzuciła.
W imię "Wyższego Dobra".
Kochałem ją.
Mimo kłamstw.
Mimo gry.
Mimo wszystko.
Ale odeszła zostawiając samego.
Ale gdybyśmy mogli być kimś innym.
Grać inne role.
Może by..
Tak.
To by było coś.

"Życie nie jest romansem, przedstawieniem w teatrze czy działalnością - lecz trudną sytuacją."- George Santayana

Oszkał mnie.
Grał.
Kłamał.
I odszedł.
Porzucił.
Nie zatrzymałam Go.
Kochałam Go.
Mimo kłamstw.
Mimo gry.
Mimo wszystko.
Ale odszedł zostawiając mnie samą.
Ale gdybyśmy mogli być kimś innym.
Grać inne role.
Może by..
Tak.
To by było coś.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz